Dawno mnie nie było. To chyba lenistwo się nazywa.
Rozmroziłam ostatnio pierś z kurczaka i pierwsze co przyszło mi do głowy to "Kobieto nie rób nic tradycyjnego". Miałam dość kotletów, dania chińskiego, kurczaka miodowego. Musiałam wykombinować coś zupełnie nowego. No i myślę, że wyszło dobrze skoro On jadł, aż mu się uszy trzęsły :)
Dla 2 osób potrzebne będzie:
2 piersi,
przyprawa do kurczaka,
garść żurawiny suszonej,
150g gorgonzoli (lub innego sera miękkiego)
pół papryki czerwonej,
sól.
Pierś myjemy, osuszamy i kroimy robiąc tzw. kieszonki. Otaczamy w przyprawie do kurczaka. Pierś odstawiamy na bok i przygotowujemy nadzienie.
Drobno posiekaną paprykę mieszamy z serem (również podrobionym) oraz całą ilością żurawiny. Gdy wszystko jest dobrze wymieszane a kurczak odstoi przynajmniej 20 minut, do kieszonek wsadzamy farsz.
Kieszonki zamykamy wykałaczkami, łączymy dwie piersi i obwiązujemy sznurkiem.
Do naczynia żaroodpornego nalewamy ok. 1 cm oleju i wkładamy przygotowane mięso.
Piekarnik nagrzewamy do temp. 180- 190 st.
Wstępne pieczenie zaczynamy bez przykrycia na 20 minut, po tym czasie naczynie przykrywamy i pieczemy 50 min. W momencie skończenia pieczenia jeśli mięsko nie jest złociste zdejmujemy przykrywkę i czekamy kilka minut aż się zarumieni.
Mięsko podałam z sałatką.
W jej skład wchodziły 4 składniki:
mix sałat,
oliwki,
gorgonzola,
pomidorki cherry
Wszystkie składniki mieszamy w miseczce, zalewamy sosem do sałatek. Każdy może wybrać na jaki ma ochotę. Ja zalałam koperkowo ziołowym.
Życzę smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz